czwartek, 24 stycznia 2013

#Imagine z Union J

Parę dni temu przeprowadziłaś się z Madrytu do  Ascot. Kochałaś piłkę nożną, w Madrycie grałaś w drużynie, byłaś tam najlepszym graczem. Postanowiłaś iść na boisko pokopać trochę. Był tylko jeden mały problem...kompletnie nie znałaś tego miasta i nie wiedziałaś gdzie tu jest boisko....Postanowiłaś iść po prostu w jakąś stronę, aż w końcu znajdziesz jakieś boisko. Ubrałaś się w to : <KLIK> . Włosy związałaś w kucyka wzięłaś piłkę i wyszłaś z domu. Przechodziłaś się ulicami Ascot szukając boiska, ale bez skutku...W końcu postanowiłaś zapytać kogoś gdzie jest najbliższe boisko. Pierwszymi osobami które ci się rzuciły w oczy była czwórka chłopaków na oko mieli jakieś 19-24 lata.
Podeszłaś do nich.
T: Ymmm sorry, że przeszkadzam,ale mam sprawę. Nie wiecie gdzie tu jest najbliższe boisko?
Jeden z nich: A wiemy.
T: A mógłbyś udzielić dla mnie tej jakże ważnej informacji?
Znów ten sam: No nie wiem...może...musiał bym nad tym pomyśleć.
T: Nie to nie zapytam kogoś innego.-rzekłaś i odwróciłaś się z zamiarem odejścia.
Znowu tamten: Nieee, czekaj.-odwróciłaś się.-właśnie wybieramy się na boisko, chodź z nami. Tak wgl. to ja jestem Josh, a to JJ Jaymie i George.-wskazał na kolegów.
T: Okejj. Jestem [t.i.].
Jaymie: Miło poznać.
T: Wzajemnie.- i ruszyliście w nieznaną ci stronę.
JJ: Lubisz piłkę nożną?
T: Lubie to mało powiedziane...Kocham!
George:WoW!
T: Co wow dziwi cię to?!
Geo: No trochę.
T:Czemu niby?
Geo: Bo to trochę dziwne, że dziewczyna kocha piłkę nożną. Zwykle dziewczyny w twoim wieku łażą po sklepach.
T: Przecież ty nawet nie wiesz ile mam lat.
Geo: Na oko strzelam, że 18.
T:Trafiłeś...i to wcale nie jest dziwne. Zdecydowanie wolę iść na boisko pograć lub obejrzeć mecz  niż łazić po sklepach.
Josh: Pierwszy raz słyszę takie słowa z ust dziewczyny!
JJ:Ja też..!
Doszliście na boisko.
Josh: No mała, pokaż co potrafisz.
T: A proszę bardzo.-wzięłaś piłkę, wstałaś z ławki i weszłaś na boisko. Zrobiłaś parę trików, strzeliłaś parę bramek. Zrobiłaś kilkadziesiąt kopek i wróciłaś do chłopaków. Patrzyli na ciebie z niedowierzaniem.
JJ:To było niesamowite!.
T: Dzięki i lepiej nie gadaj tyle, bo się zapowietrzysz.- Wybuchliście śmiechem.
I wszyscy poszliście grać. Podzieliliście się na drużyny. Byłaś  w drużynie z Geroge'm i Josh'em.
*Po meczu*
Geo: Idziemy na piwo?
T: Ale po drodze zajdziemy do mojego domu,bo muszę się przebrać i umyć.
Jaymi: No masz rację umyj się, bo śmierdzisz.
T: Dzięki,ale miły jesteś, a żeby się pocieszyć dodam, że wy bardziej. Wygląda na to że kondycję mam lepszą od was.! Bo ja jakoś nie jestem zmęczona, a wy...
Josh: To ja mam pomysł odprowadzimy cię ty się przebierzesz, a w między czasie my pójdziemy do siebie też się przebrać,a potem wpadniemy do ciebie i pójdziemy na piwo.
T: okej- Ruszyliście w stronę twojego domu. Doszliście po jakiś 30 min.
Jaymi: To widzimy się za godzinę.
T:Jasne do zobaczenia.- Weszłaś do domu, poszłaś do swojego  pokoju po czy od razu skierowałaś się w stronę twojej łazienki. Stwierdziłaś, że masz sporo czasu, więc wzięłaś kąpiel, umyłaś włosy i zrobiłaś lekki  makijaż. Włosy związałaś w lekkiego koka i wyszłaś z łazienki w samym ręczniku. Zobaczyłaś chłopaków siedzących na twoim łóżku, zdziwiło cię to.
T: C-co wy tu robicie?!
JJ: Siedzimy.
T: No przecież widzę, ale mieliście przyjść za godzinę!
Jaymi: Mała godzina już minęła.
T: Serio? Nie zauważyłam. A tak wgl. kto was tu wpuścił?!
Josh: Serio, a wpuściła nas twoja mama.
T: Aha... Jak wróciłam to nie było jej w domu. I chyba nie przemyślała tego, że mogę wyjść w samym ręczniku.-trochę się speszyłaś.
Geo: Oj tam, oj tam.
T: To ja może pójdę się ubrać, dajcie mi 5 góra 10 minut. Zniknęłaś za drzwiami garderoby, ubrałaś się w to: Klik . Wróciłaś  do pokoju.
Geo: Miało być 10 min.
T: No i było.
Geo: Nie było ponad 20!
T: Oj dobra już nieważne!.
Jaymi: Dobra skończcie już tą gadkę o minutach to już nie jest ważne! Idziemy!-Poszliście do baru oddalonego o 20 min. Usiadliście zamówiliście po piwie i chłopcy wypytywali cię o różne rzeczy m. in. czemu się tu przeprowadziłaś, czy masz chłopaka... Minęło sporo czasu odkąd tam jesteście. O 23.00 chłopcy odprowadzili cie do domu i podali tobie swoje numery tel.,a ty dałaś im swój numer. Pożegnałaś się z nimi i weszłaś do domu.

*Jakiś czas później*
Jesteś z chłopakami z Union J nierozłączna można powiedzieć, że jesteś najlepszą przyjaciółką owego boysband'u. Niedługo chłopcy ruszają w trasę koncertową, ale nie bez ciebie! Czujecie, że wasza nierozłączna przyjaźń pozostanie na wieki!♥


poniedziałek, 21 stycznia 2013

Ogłoszenie

Bardzo was przepraszam za to,  że nie dodawałam żadnych postów, ale no wiecie mam ferie i pojechałam do Egiptu...,ale to nie jest ważne. To może dziwne ,ale na lotnisku zgubiłam torbę z moim laptopem i nie będę miała dostępu do internetu. Więc bardzo was przepraszam! <3

PS, Jak coś to teraz piszę z kompa siostry...

sobota, 12 stycznia 2013

#Imagine z George'm

Jesteś tancerką w Brytyjskim X-Factor. W nadchodzącym występie miałaś tańczyć przy występie Union J (którzy byli twoimi faworytami w tej edycji), oraz przy występie gościa specjalnego, czyli Jessie J. Jak się okazał Union J zaśpiewali piosenkę Carly Ree Jepsen ''Call me maybe'', a Jessie J postanowiła zaśpiewać '' Do it like a dude''. Cieszyło cię to, ponieważ bardzo lubiłaś te piosenki. Przez cały tydzień większość czasu spędzałaś na próbach. Ćwiczyć musieliście bardzo dużo bo, przecież to odcinki na żywo i nie ma w nich miejsca na jakiekolwiek błędy. Podczas trwania programu mieszkałaś w domu X-Factor'a . Z chłopakami z Union J miałaś świetny kontakt, są naprawdę fajni. Nadszedł dzień programu. Najpierw miałaś występ z Union J. Wszystkie tancerki były ubrane w to : <KLIK> , tancerze trochę inaczej. Wyszliście na scenę. Całkowicie poddałaś się muzyce, nie zwracałaś uwagi co się dzieje dookoła. Oto występ : <KLIK> . Po skończeniu piosenki tancerze zeszli ze sceny, został tylko zespół. Jessie miała występować na kńcu przed ogłoszeniem kto odpada. W końcu nadszedł ten czas, znowu wyszłaś na scenę tym razem tancetki były ubrane w to : <KLIK>. Wasz występ był świetny. Po zejściu ze sceny poproszono na nią uczestników. Ogłoszenie wyników...najgorszy moment każdego odcinka.. na szczęście twoi faworycie, czyli Union J przeszli dalej! ♥.

*Jakiś czas później...*
X-Factor skończył się jakieś pół roku temu. Kto wygrał? Oczywiście Union J! Strasznie się cieszyłaś. Dzisiaj chłopaki są już znani prawie na całym świecie, wydali płytę, nagrali dwa teledyski. Dowiedziałaś się, że jakiś zespół szuka tancerek do trasy koncertowej, ale niestety ni chcieli ujawnić jaki, żeby nie przyszły same napalone fanki tylko ludzi z talentem. Postanowiłaś pójść. Przez parę dni trochę poćwiczyłaś, odtańczyłaś sobie układy z poprzedniej edycji XF...do tej pory je pamiętałaś. Nadszedł dzień castingu. Ubrałaś się w to :  <KLIK>  i ruszyłaś na  miejsce przesłuchań. Było tam mniej ludzi niż się spodziewałaś. Weszłaś do środka wzięłaś formularz, wypełniłaś go i dostałaś numerek.  Twój numer to 69 (xD). Wreszcie przyszła kolej na ciebie. Weszłaś do sali ni nie wierzyłaś własnym oczom. Zespół także patrzył na ciebie z niedowierzaniem.
To Union J!
Josh: [t.i.]?- spytał z niedowierzaniem.
T: Tak!
JJ: Jezu jak dawno się nie widzieliśmy- wstał z miejsca podbiegł do ciebie, i cię przytulił. Reszta poszła w jego ślady.
Jaymi: Hejjj! Ten sam naszyjnik miałaś jak tańczyłaś z nami do Call me maybe!
T: Woww...! Ale jesteś spostrzegawczy.
George: Stęskniłem się.
JJ, Jaymi, Josh: Ja też.
T: Awww ja za wami też- i zrobiliście grupowego miśka.
Geo: Jesteś w naszej ekipie!
T: co?!
JJ: Nooo, jesteś naszą tancerką.
T: Przecież jeszcze nie zatańczyłam.
Josh: Ale wiemy jak świetnie tańczysz.
T: Ale to nie będzie fair wobec innych dziewczyn z castingu.
Josh: Ale ty jesteś uparta! Dobra tańcz.-posłałaś im promienny uśmiech. Chłopcy stanęli na przodzie sceny, a ty zaczęłaś tańczyć. Zatańczyłaś do Call me maybe, tak jak w XF. Chłopcy bez wątpliwości wzięli cię do ekipy. Poprosili cię abyś poczekała do końca castingu, bo chcieli na spokojnie pogadać. Zgodziłaś się. Gdy chciałaś już wychodzić z sali zatrzymali cię i powiedzieli żebyś siedziała tu z nimi. Usiadłaś na trybunach i patrzałaś na występy innych. Niektórzy byli naprawdę nieźli,  ale byli też tacy co nie szło im za dobrze. Po około godzinie casting dobiegł końca i ruszyliście w kierunku Milkshake City, wybraliście drogę przez park.
Josh: A jak tam u ciebie z miłością? Masz chłopaka?- zapytał śmiesznie poruszając brwiami.
T: Haha...M..-nie dokończyłaś bo to co zobaczyłaś całkowicie cię sparaliżowało. Tym czymś był twój chłopak całujący się z jakąś wytapetowaną blądyną. Chłopcy nie wiedzieli o co chodzi i patrzeli się tam gdzie ty, dopiero wtedy zrozumieli...-Właściwie to już nie mam- wyszeptałaś, lecz to usłyszeli. Kilka łez spłynęło po twoich policzkach. Geo to zobaczył i cię przytulił.
Geo: Nie martw się nie był ciebie warty!.
JJ: Ci za debil.
T: Czekajcie chwilę- otarłaś resztę łez i ruszyłaś w stronę całującej się pary, podeszłaś do Michela i dźgęłaś go palcem w ramie, odwrócił się.
T: Przepraszam, że przeszkadzam ale chciałam powiedzieć, że jesteś jeba*ą dzi**ą, a z nami koniec!-Uderzyłaś go w twarz i z uśmiechem na ustach ruszyłaś w stronę Union J. Michael jeszcze coś tam krzyczał, że przeprasza i że to nie tak jak myślisz, ale miałaś to w du*ie, idąc nie odwracałaś się i wystawiłaś mu środkowego palca.
Geo: No mała... to było dobre-powiedział zdumiony twoim zachowaniem.
T: A dziękuję, idziemy na lody?
JJ: Jasne!-i poszliście w stronę lodziarni. Do końca dnia bawiliście się świetnie, już nawet zapomniałaś o sytuacji w parku. Około 22 chłopcy odprowadzili cię do domu.  Po tygodniu rozpoczęła się trasa koncertowa Union J, oczywiście jako ich tancerka jeździłaś na każdy ich koncert i na większość prób. Po jednym koncercie po tym jak odtańczyłaś to co miałaś zatańczyć George poprosił żebyś została za scenie. Trochę cię to zdziwiło, bo reszta zespołu zeszła już ze sceny. Geo podszedł do ciebie.
G: [t.i.] poprosiłem cię, żebyś została, bo chcę ci coś powiedzieć- zaczął niepewnie.
T: Słucham.
G: [t.i.] ja cię kocham-zatkało cię. W sumie to poczułem do ciebie coś więcej już  w X Factor. Czy będziesz moją dziewczyną?- zapytał z nadzieją.
T: George ja... Tak! Też cię kocham!- powiedziałaś i pocałowaliście się. Wszyscy bili wam brawa.
-----------------------------------------------------------------------------
Miałam znów nic nie pisać ale tak mnie kusiło, a po za tym jestem zgłoszona do konkursu Blog Roku 2012 i bardzo bym wam była wdzięczna za każdy głos proszę to tylko jeden przycisk! <KLIK> ten link zabierze was na stronę gdzie możecie na mnie zagłosować. Jak tam się przeniesiecie to naciśnijcie na obrazek mojego bloga. Dziękuję xx. @Kate_JCat ;**

czwartek, 10 stycznia 2013

#Imagine z JJ'em

Jesteś w supermarkecie na zakupach właśnie miałaś iść po ostatnie produktu gdy coś się wydarzyło..potknęłaś się o pudełko z chusteczkami, które leżało na ziemi. O mało co byś upadła gdyby nie złapał cię niezwykle przystojny chłopak o brązowych oczach.
-Hej nic ci nie jest?-zapytał z uśmiechem na twarzy.
-Nie nic dziękuję ;)-odpowiedziałaś natychmiast się uśmiechając.
-Na pewno bo zrobiłaś się blada?.-zapytał zaniepokojony.
-Nie :) wszystko w porządku-odpowiedziałaś.
-To może dokończymy zakupy i odprowadzę cie do domu?-zapytał z błyskiem w oku.
-No dobrze.
Poszliście po jeszcze kilka produktów i wyszliście do domu.Po drodze dowiedzieliście się kilku rzeczy o sobie.
-A tak właściwie jak się nazywasz?-zapytał.
-[t.i.] a ty?-zapytałaś.
-Ale masz piękne imię, a ja jestem JJ.-odpowiedział z boskim spojrzeniem.
-To miło mi cie poznać JJ.- zaśmiałaś się.
-Co cię tak śmieszy?.-
- A nic, nic przypomniało mi się tylko coś...-zaczęłaś się jeszcze bardziej śmiać.
-No proszę powiedz-zrobił oczka jak kot ze Shreka.
-Nie naprawdę nie mogę to moja i mojej przyjaciółki tajemnica naprawdę nie mogę-przestałaś się śmiać.
- No dobrze-posmutniał.
Jesteście już w twoim domu.Rozkładasz zakupy.
-Poczekaj pomogę ci- zaproponował.
-Nie trzeba-odpowiedziałaś z lekkim uśmiechem.
-Takiej pięknej kobiecie to zawsze trzeba pomagać-zaśmiał się.
-HAHAHA bardzo śmieszne.- nie powstrzymałaś się od śmiechu.
Nagle potknęłaś się o kant nóżki od taboretu, który stał w kuchni i znów gdyby nie JJ byś wpadła na ziemię.
-O Boże dziękuję ci, że znowu mnie złapałeś jestem taką niezdarą.- zarumieniłaś się.
-Nie ma za co Hehe, no ale trzeba przyznać niezdarą to ty jednak jesteś.- zaczęliście się oboje śmiać.
*1 rok później*
Jesteś z JJ najlepszymi przyjaciółmi dzisiaj macie rocznicę poznania się JJ zaprosił cię na kolację w nowej restauracji 'Eden'. Ty przez te wszystkie miesiące uświadomiłaś sobie, że byś nie potrafiła bez niego żyć i chyba się zakochałaś. Lecz nie miałaś ochoty mu o tym mówić, bo, przecież on ma dziewczynę. Została niecała godzina do przyjacielskiej kolacji. Wyszykowałaś się miałaś właśnie wychodzić gdy nagle zadzwonił telefon to był JJ.
-Halo.- zapytałaś.
-Wiesz [t.i.] musimy przełożyć spotkanie nie mam nastroju.-odpowiedział.
Wydawało ci się, że mówi z zapłakanym głosem i bardzo się zmartwiłaś.
-JJ co się stało ty płaczesz?- zapytałaś niepewnie.
-Nie tylko....-nie dokończył zdania, a ty mu przerwałaś.
-Nic teraz nie mów spotkamy się i wszystko mi opowiesz ok?-wtrąciłaś.
-No dobrze.-od razu się zgodził.
Pojechałaś na miejsce JJ już tam był usiadliście do stolika i twój przyjaciel ci wszystko opowiedział.
-[t.i.] nie chcę cię zanudzać moimi sprawami wiesz...-powiedział ze smutną miną.
- No co ty proszę chcę wiedzieć co się stało w końcu jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.
-No dobrze więc to było tak: Byłem już gotowy do wyjścia gdy nagle zadzwonił telefon to była Ellie nagle zaczęła mówić jak to dobrze nam się układa itp. aż w końcu powiedziała, że ma nowego chłopaki i nie chce kończyć tej znajomości więc prosiła, żebyśmy zostali tylko przyjaciółmi ja z rostargnienia nie słuchałem się jej dalej i się rozłączyłem. To mnie tak zabolało bo, przecież chodziliśmy ze sobą jekieś 6 miesięcy!
-O.o! O matko co za...mogła się chociaż z tobą spotkać i normalnie porozmawiać!-krzyknęłam ze złości, ale w duszy się ucieszyłam bo JJ był singlem ale nie chciałam mu mówić bo to za wcześnie, a w ogóle co on by sobie o mnie pomyślał!
-No wszystko zepsuła.-powiedział ze łzami w oczach.
-Ale nie bądź smutny w końcu znajdzie się ta jedyna taka co będzie na ciebie zasługiwała i taka, która będzie oddana tylko tobie.- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
JJ od razu też się uśmiechną rozmawialiśmy przez dobre 2 godziny gdy JJ odwoził mnie o domu już nie wytrzymałam
-JJ muszę ci coś powiedzieć...-JJ przerwał mi.
-Nie to ty posłuchaj. Z nikim innym nie rozmawia mi się tak dobrze jak z tobą [t.i.] kocham cię czy zostaniesz moją dziewczyną?-powiedział,a mi po prostu zabrakło słów.
-O matko! JJ ja też cię kocham oczywiście, że tak!-rzuciłaś mu się na szyję i złączyliście się w romantycznym pocałunku.
----------------------------------------------------------------------
Wiem, że niezbyt długi ale nie mam czasu w ogóle nie miałam nic pisać, ale tak się za wami stęskniłam. Za to jutro i pojutrze nie bedę nic dodawała. Przepraszam xx. @Kate_JCat ;**




Każdy głos się liczy!

Już prawie każdy wie...kto czyta mojego bloga, że biorę udział w Blog Roku 2012 więc jestem niesamowicie wdzięczna za każdy głos. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy :** 
PS: Dziękuje za wsparcie ♥

środa, 9 stycznia 2013

http://blogroku.pl/2012/kategorie/union-j-a-l-blog,2sw,blog.html

Musiałam tu udostępnić tego linka,  ponieważ zgłosiłam mojego bloga do konkursu Blog Roku 2012. 
PS. Mam nadzieję że zagłosujecie ;**

#Imagine z George'm

Jest sobotni poranek byłaś już umówiona z przyjaciółką na zakupy w galerii handlowej. Gdy wstawałaś musiałaś się o coś potknąć jak zwykle, ale tym razem upadłaś uderzając mocno nogą o kant stolika nocnego. Czułaś taki ból, że aż nie do opisania od razu zadzwoniłaś po przyjaciółkę żeby jak najszybciej do ciebie przyszła. *30 min. później* *PUK PUK* usłyszałaś głośnie pukanie do drzwi.
-[t.i.] otwórz to ja [i.t.p]-.
-Gdybym mogła to bym otworzyła wejdź!- krzyknęłaś głośno z salonu.
-Już jestem przepraszam nie mogłam być szybciej to co się stało?- zapytała.
-Jak to co nie widzisz?! Zawieziesz mnie na pogotowie?- Mówiłaś gdy kostka ci coraz bardziej puchła.
-OMG faktycznie nie wygląda to za dobrze!-odpowiedziała i zawiozła cie prosto na pogotowie. 
Gdy byłyście już przy recepcji wpadłaś na jakiegoś chłopaka.
-EJ! Mógłbyś uważać co robisz!-krzyknęłaś ze złości.
-Bardzo przepraszam naprawdę nie chciałem!-odpowiedział stanowczo.-Śpieszę się przepraszam-.powiedział.
Nie zdążyłaś nawet popatrzeć na jego twarz, a on już odbiegł. 
*5 min. później*
Jesteś już w swojej sali za 4 godziny masz mieć operację. Leżysz na swoim łóżku i włączyłaś telewizor i oglądasz wiadomości gdy nagle widzisz jak pani mówi, że twoi idole czyli Union J są w twoim mieście i, że odwiedzają szpital im.Marii Konopnickiej, w którym właśnie się znajdujesz. Zaczęłaś piszczeć ze szczęścia ale przerwała  ci pielęgniarka zarumieniłaś się ze wstydu. Nagle zobaczyłaś jak klamka od drzwi się porusza i    ... to byli Union J. Ty nie dowierzałaś w to co właśnie widzisz i nie mogłaś z siebie nic wykrztusić.
-Hej jestem George, a to jest JJ, Josh i Jaymie, a ty jesteś?-. powiedział George z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Yyyy...-Zaniemówiłaś bo nie dowierzałaś w to co widzisz.
-No jak masz na imię?-. Powiedział z ogromnym uśmiechem George.
-Je...jest...jestem [t.i.].-powiedziałaś szeroko się uśmiechając.
-To bardzo miło mi cię poznać [t.i.] nie wiem czy ktoś już ci mówił ale jesteś bardzo ładna ;)-Odpowiedział z łobuzerskim uśmiechem.
Ty zarumieniłaś się, lecz nie chciałaś żeby George to zobaczył, ponieważ on ci sie najbardziej podobał z całego UJ i nie chciałaś wyjść na debilke.
-Nie nikt mi jeszcze tego nie mówił.- Jeszcze bardziej się zarumieniła George to zobaczył i wiedział, że ci się podoba.
-Ja cię skoś kojarzę- powiedział ze zastanowieniem.-To ja przypadkiem nie wpadłem na ciebie rano?
-A no tak pamiętam ktoś taki trochę podobny do ciebie.-Powiedziałaś z niepewnym wzrokiem.
Tak umijały kolejne minuty gdy nadszedł czas na zakończenie spotkania. Zabrali cię na salę operacyjną. *1 godz. później* Jesteś już po operacji, zabieg został przeprowadzony prawidłowo. Lecz musiałaś zostać 5 dni na obserwacji.
Wreście wróciłaś do domu ściągasz kurtkę chciałaś wyciągnąć telefon, który był schowany w kieszeni w kurtce gdy nagle wypadła z niej karteczka z napisem' Tak dobrze nam się rozmawiało zadzwoń... to mój nr. tel. 673 987 266.'
Od razu się domyśliłaś kto mógłby ci ją włożyć i zadzwoniłaś na drugi dzień byłaś już umówiona z George'm. Randka przebiegła rewelacyjnie i postanowiłaś rozpocząć nowy rozdział w twoim życiu mniej więcej taki, w którym będziesz się spotykać ze swoim niezwykle przystojnym nowym chłopakiem George'm. Teraz umija rok odkąd chodzicie razem i nie możesz się doczekać niespodzianki jaką twój ukochany przygotował na waszą rocznicę.
---------------------------------------------------------
Napisałam krótszego imagina niż zwykle dlatego, że nie mam czasu. Nie będę już pisała do końca tygodnia bo nie będę miała czasu. Jutro mam egzaminy więc nie liczcie, że coś napiszę więc... no właśnie. Życzcie mi powodzenia. ;P Paaa ;** @Kate_JCat .





Malutka zmiana

Wczoraj zmieniłam profil na twitterze i teraz jestem : @Kate_JCat. Pozmieniałam NU już przy wszystkich wpisach. Myślę, że to nie było dl was czymś ważnym, ale musiałam pozmieniać, ponieważ nowi czytelnicy chciejący mnie znaleźć by nie znaleźli ;P

wtorek, 8 stycznia 2013

#Imagine z Josh'em

Obudziłaś się wcześnie nie chciało ci się podnieś z łóżka więc poleżałaś jeszcze trochę. Leżałaś, myślałam, nagle dostałaś sms-a od swojej przyjaciółki, czy masz dzisiaj czas, odpisałaś że tak więc miałyście się spotkać o 14 w centrum handlowym. Wstałaś i poszłaś do łazienki umyłaś się, ubrałaś i umalowałaś. Zeszłaś na dół zjeść śniadanie. Twoja rodzinka pojechała sobie na weekend w góry więc byłaś sama. Zrobiłaś sobie grzanki z dżemem do tego kakao. Po zjedzeniu pozmywałaś i poszłaś do salonu przeczytać książkę. Usiadłaś na kanapie i dostałaś sms-a ale tym razem od Josha czy możecie się spotkać, napisałaś mu że jesteś już umówiona, ale może wpaść do was, chłopak zgodził się więc o 14 byłaś już umówiona z Leną i Josh'em. Przyjaźnicie się odkąd poszłaś do nowej szkoły i ich poznała, jeszcze nigdy nie byłaś tak zżyta niż z nimi. Około 12 postanowiłaś naszykować się na spotkanie, nie zajęło ci to dużo czasu. O 13 wyszłaś z domu i pognałaś w stronę centrum handlowego, już z daleka zauważyłaś Lenę. Przywitałaś się i oznajmiłaś jej że będzie jeszcze Josh. Ona nie za bardzo go lubiła, nawet nie wiadomo za co. Poczekałyście jeszcze z 10 minut i podszedł do was zdyszany Josh.
- Hej dziewczyny! przepraszam was za spóźnienie ale tramwaj mi uciekł - przywitał się z wami całusem w policzek.
- Nic nie szkodzi - uśmiechnęłaś się do niego
- Taa... - twoja przyjaciółka nie była zbyt zadowolona jego towarzystwem.
- Około 16 przyjdzie JJ - oznajmił tobie i twojej przyjaciółce.
- Ooo JJ - W tej chwili twoja przyjaciółka zainteresowała się rozmowom.
- Takk, JJ. Widzę że humor ci się poprawił.- zaśmiał się
- Ejj koniec okej ? Gdzie idziemy ?
- Może do parku ? - zaproponowała twoja przyjaciółka
- Okej - nie protestowałaś i od razu zaczęliście kierować się w stronę parku. Już po drodze spotkaliście JJ'a który wracał z mamą z zakupów, ale poszedł z wami. Doszliście do parku usiedliście przy stoliku do gry w warcaby i graliście w butelkę (jak zawszę). Lena kręciła pierwsza, wypadło na ciebie. Przyjaciółka zapytała się czy podoba ci się ktoś z klasy, raptownie spojrzałaś na Josh'a i odpowiedziałaś może, Lena była bliska wybuchu śmiechu, ale się powstrzymała. Po przyjaciółce nadeszła pora abyś ty zakręciła, wypadło na JJ. Chłopak wybrał odwagę, a że graliście na wszystko to musiał pocałować Lenę w usta. Dziewczyna się trochę speszyła,ale nie obraziła się na ciebie ani na niego. JJ wylosował Josh'a, który wybrał szczerość. Przyjaciel zapytał się czy umówiłby się z Tobą. Ty siedziałaś nie wiedziałaś co się dzieje, Josh odpowiedział że z miłą chęcią. Po paru rundkach zrobiło się zimno, postanowiłaś zabrać Cuthbert'a na krótki spacer i wypytać się o coś. Zostawiliście JJ i Lenę samych w parku. Odeszliście parę kroków i zauważyliście jak się całowali. (JJ i Lena). Poszliście na drugą stronę parku, tam nie było nikogo więc mogliście w spokoju porozmawiać. Josh zapał cię za rękę i nie chciał puścić, nie zdziwiło cię to bo często tak robił i nawet ci się to podobało. Szliście w ciszy nagle chłopak rozpoczął temat, którego nie chciałaś poruszać.
- [t.i] ... wiesz co ... miałem ci to już powiedzieć dawno ... ale nie potrafiłem - zatrzymał się i stanął na przeciwko ciebie, wasze oczy spotkały się w pięknym, długim spojrzeniu.
- Josh .... o co ci chodzi? - oderwałaś wzrok od jego pięknych oczu.
- Chciałem ci powiedzieć, że się w Tobie zakochałem - powiedział spuszczając wzrok.
- Ale jak to ? - podniosłaś jego brodę i zauważyłaś że łzy mu płynęły z oczu.
- [t.i] , kiedy się poznaliśmy myślałem że to tylko przyjaźń, ale teraz wiem już że czuję do ciebie coś więcej. Nie umiałem ci tego powiedzieć bo nie wiedziałem jak zareagujesz. - zaczerwienił się Josh.
- Josh ja też ci muszę coś powiedzieć - spojrzałaś mu w oczy
- Takk..? - zapytał brunet.
- Ja też się w Tobie zakochałam już prawie miesiąc temu, jak pierwszy raz poszliśmy na spacer, chciałam ci to powiedzieć ale też nie wiedziałam jak... - chłopak nie pozwolił ci dokończyć tylko pocałował cię. Wasze usta zanurzyły się w długim, namiętny pocałunku. Staliście tam jeszcze jakieś 15 minut, postanowiliście wróć do przyjaciół. Doszliście.
- No na reszcie, gdzie wy byliście? - zapytała twoja przyjaciółka. - [t.i] czy ty mu powiedziałaś ? - zapytała
- Takk powiedziałam i chcieliśmy wam powiedzieć, że jesteśmy razem - pocałowałaś ukochanego.
- Stary nie no gratulacje. My też mamy wam coś do powiedzenia - oznajmił JJ i wstał.
-  JJ powiedziałeś jej ? - wybuchnął śmiechem twój nowy chłopak.
- Lena, o co chodzi? - zapytałaś ze zdziwieniem. Twoja mina musiała wyglądać teraz zabójczo. Było to coś w stylu "What the fuck", "Troll face" i "Me gusta" w jednym.
- [t.i] tak ja mu też powiedziałam i my też jesteśmy razem - wybuchnęła śmiechem.
Wszyscy, aż popłakaliście się ze śmiechu, nie mogliście uwierzyć że wszyscy wyznacie sobie miłość w tym samym dniu i to przy głupiej grze w butelkę. Teraz mieliście już ukochane osoby przy sobie i nie liczyło się nic więcej.
-------------------------------------------------------------------

Siemaneczkooo ;3 To tak.. Przepraszam was za to że nie pisałam nic od 5 dni, ale mam karę na kompa jak już mówiłam... -.- To była ma-sa-kra !! Ale napisałam oto tego jednoparta !! ;DD Mam nadzieję że się spodobał ;*** Może jeszcze coś dzisiaj dodam <3 Paa ;** @Kate_JCat

poniedziałek, 7 stycznia 2013

#Imagine z JJ'em

Umówiłaś się dzisiaj ze swoim przyjacielem JJ'em. Macie iść do restauracji, od dawna się nie widzieliście, Hamblett był w trasie koncertowej z UnionJ. Z tej okazji założyłaś dzisiaj sukienkę, którą dostałaś od niego i czekałaś zdenerwowana na jego przyjazd. Powiedział, że będzie o 19 po ciebie. Zdałaś sobie sprawę jak bardzo za nim tęskniłaś. Jest 19:30, a JJ jeszcze nie przyjechał, napisałaś do niego szybką wiadomość z pytaniem gdzie jest, ale nie odpisał.
1 GODZINA PÓŹNIEJ:
Właśnie zdałaś sobie sprawę, że Hamblett nie przyjedzie. Wyłączyłaś telefon, wczołgałaś się do łóżka i zaczęłaś płakać.
NATĘPNY DZIEŃ:
Dalej byłaś wściekła na JJ'a, ponieważ nawet nie raczył zadzwonić i się wytłumaczyć.Usłyszałaś dzwonek do drzwi i poszłaś je otworzyć. Przed twoimi oczami ukazał się chłopak na którego czekałaś. 
- Cześć słońce. - nachylił się, żeby cię pocałować, ale odepchnęłaś go i skrzyżowałaś ręce na piersi. 
- Czego chcesz ?? - zapytałaś wchodząc do salonu. Chłopak poszedł za tobą.
- (t.i.) co się stało ?? -  zapytał - Czemu jesteś zła ?
- A jak myślisz ? Byliśmy wczoraj umówieni, pamiętasz ?? - krzyknęłaś. JJ wyglądał na wszokowanego 
- No jasne, że nie, bo byś wczoraj tu był.
- Słońce. Ja.. przepraszam. - wyszeptał, podchodząc do ciebie.
- Nie zapomniałem... Ja tylko....
- Miałeś lepsze, żeczy do roboty ?? - mówiąc to miałaś łzy w oczach
- To nie tak... (t.i) daj mi to wytłumaczyć
- Po prostu... Po prostu wyjdź - łamał ci się głos. Chłopak cię posłuchał, wyszedł trzaskając drzwiami, ale zanim wyszedł zobaczyłaś łzy w jego oczach.
DZIEŃ PÓŹNIEJ:
Coś ty narobiła ? Wyrzuciłaś swojego najlepszego przyjaciela nie tylko ze swojego domu, ale i z zycia, nigdy się już do ciebie nie odezwie- mówiłaś sama do siebie płacząc. Ktoś zadzwonił do twoich drzwi, otworzyłaś je i zobaczyłaś Jaymi'ego.
- Cześć - uśmiechnęłaś się. Hensley zawsze ci pomagał i świetnie się z nim dogadywałaś. 
- Wejdź - Chłopak poszedł za tobą do twojego pokoju.
- Co się tu sprowadza ?
- TY i JJ.
- Ja i JJ ? - spytałaś ze zdziwnieniem, lecz nagle wszystko ci się przypomniało. Te łzy w waszych oczach, ta kłótnia i wszystko co wczoraj zrobiłaś i powiedziałaś.
- Tak. Co się tu wczoraj stało ? JJ wrócił wkurzony, a potem zamknął się w pokoju i do tej pory nie chce wyjść. Jak George go zauważył, to podobno płakał. - Nie mogłaś uwierzyć, JJ płakał ? Przecież on jest taki twardy, zawsze cie bronił i nigdy nie widziałaś, żeby płakał (chyba, że w X Factor kiedy przechodzili dalej)
- Dwa dni temu byliśmy umówieni, ale on nie przyszedł i nawet nie zadzwonił, zę go nie będzie. A wczoraj zjawił się tu jak gdyby nigdy nic. - napłynęły ci łzy do oczu.
- A dałaś mu chociaż szansę, żeby się wytłumaczył ?
- JA?? Nie, nie dałam.. - zdałaś sobie sprawę, że to twoja wina. 
- Jaymi co ja narobiłam?? -  rozpłakałaś się i wtuliłaś w przyjaciela.
- Porozmawiaj z nim. Ok ? - doradził ci przyjaciel.
- Jak ? Pewnie nie chce mnie widzieć, a co dopiero ze mną rozmawiać. Boże jaka ja jestem głupia. - uważałaś że go nienawidziłaś, ale tak nie było. Kochałaś go jak nigdy nikogo. Nie chciałaś z niego rezygnować ale wiedziałaś że on nie chce już z tobą gadać.
- Wcale nie jesteś. Przestań tak mówić. Bądź jutro o 20 przy fontannie w parku niedaleko nas.
- Ale co ty kombinujesz ? - Hensley tylko uśmiechnął się tajemniczo, dał ci buziaka w policzek i wyszedł.
NASTĘPSZNY DZIEŃ; 20 PARK
Czekałaś na Jaymi'ego w umówionym miejscu. Nagle usłyszałaś jak ktoś mówi
- Cześć mała. Co tu tak sama siedzisz ? Chodź zabawimy się. - nad tobą stał chłopak mniej więcej w twoim wieku
- Odwal się, mała to jest twoja pała !
- Ty suko ! Nie powinnaś tego mówić, teraz pobawimy się według moich zasad, a chciałem po dobroci. Chłopak uderzył cię w twarz, złapał za nadgarstek i zaczął gdzieś ciągnąć.Nagle jednak jego uścisk się zwolnił, spojrzałaś się w jego stronę. Kotłował się po ziemi z JJ'em!Chłopak przywalił napastnikowi tak mocno, że ten stracił przytomność, a Hamblett podszedł do ciebie.
- Nic ci nie zrobił ? - Byłaś w zbyt dużym szoku, żeby coś mówić, wiec tylko pokazałaś na swój policzek.
- Zabiję skurwiela !! - zacisnął dłonie w pięści. Nie chciałaś żeby coś mu się jeszcze stało więc wtuliłaś się w niego, przerażona. JJ zabrał cię do domu Union J, gdzie zaopiekował się tobą.
- Dziękuję ci, gdyby nie ty to...?.
- Nie chcę nawet o tym myśleć co chciał ci zrobić. Jak to dobrze że Jaymi kazał mi iść do sklepu. - A wiec tak to sobie Hensley wykombinował.
- (t.i) ja przepraszam, za no wiesz.... - spuścił głowę
- Nie to ja cię przepraszam
- Ty ?! Za co ?
- Nie dałam ci dość do słowa i się wytłumaczyć, od razu zaczęłam się na ciebie drzeć. - Kiedy myślisz o tamtym dniu zawsze masz łzy w oczach. JJ momentalnie ci ja wytarł z twarzy. 
- I dobrze, przecież mogłem zadzwonić i powiedzieć, ze nie dam rady się z tobą spotkać.
- Miałeś po prostu coś ważniejszego do roboty i nie miałeś czasu. - Chłopak przybliżył się do ciebie
- Nie ma nic ważniejszego niż ty. - powiedział, patrząc ci w oczy
- Ale?? Co ty mówisz ?
- Jesteś dla mnie najważniejsza, a nie przyszedłem, bo załatwiałem ci to. - wyciągnął małe pudełeczko. Wyjął z niego śliczny łańcuszek
- To łańcuszek, ale i pendrive. Zobacz co w nim jest.Podeszłaś do laptopa, włożyłaś urządzenie do niego i odtworzyłaś. Była na nim prezentacja, ze zdjęciami twoimi i JJ'a kiedy się poznaliście, wasze wszystkie wygłupy.
- Zrobiłem to dla ciebie - powiedział kiedy wyskakiwał ostatni obrazek, na którym było napisane 
"(t.i.) Kocham cię bardziej niż przyjaciółkę 
i chcę być dla ciebie kimś więcej"
Odwróciłaś się zszokowana w jego stronę, ale nie dał ci nic powiedzieć, bo cię pocałował xx.
----------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że się podoba bo nie pisałam przez kilka dni bo musiałam ten dokończyć. Piszcie w komentarzach czy się podoba, bo chcę wiedzieć czy to ma sens, żebym dalej pisała ;) @Kate_JCat

sobota, 5 stycznia 2013

#Imagine z Jaymie'm

Od nie dawana uczysz się jeździć na desce, ale ci nie wychodzi. Nikt cię nie uczy, bo wolisz szama osiągnąć jakiś sukces, a nim właśnie jest nauczyć się samodzielnie jeździć na desce. Dzisiaj miałaś się wybrać do skate parku. Wstałaś o 10 i poszłaś do kuchni zjeść śniadanie, które zrobiła twoja mama. Po zjedzeniu podziękowałaś za nie i poszłaś do swojego pokoju. Tam otworzyłaś
 szafę i zaczęłaś wybierać ciuchy. Postawiłaś na rurki, top i na to bluzę z Ciasteczkowym Potworem oraz na głowę full cap z napisem LA. Potem poszłaś do łazienki. Związałaś sobie włosy w kucyka i zrobiłaś bardzo delikatny makijaż. Następnie zeszłaś na dół, pożegnałaś się z mamą, założyłaś swoje ulubione skaty, wzięłaś deskę i wyszłaś z domu. Do uszu włożyłaś słuchawki i włączyłaś na fula playlistę swoich ulubionych piosenek. Akurat leciało Can't Sayn No - Conora Maynarda. Zaczęłaś ją śpiewać, ale nie zauważyłaś, że gdy śpiewasz to nie słyszysz swojego głosu. I okazało się, że strasznie głośno śpiewałaś oraz usłyszało cię mnóstwo ludzi. Zrobiłaś się strasznie czerwona i oczy zakryłaś swoim full cap'em oraz przestałaś śpiewać. W końcu doszłaś do tego skateparku i zaczęłaś jeździć. Usłyszałaś, że ktoś się z ciebie śmieje. Podeszłaś do grupki chłopaków i nieśmiało powiedziałaś
- Może i nie umiem jeszcze dobrze jeździć, ale przynajmniej mam odwagę pokazać to publicznie.
- Uhuhu. Dziewczynka się zdenerwowała. -powiedział jeden z nich.
- Tylko nie dziewczynka.
- Ej!! Przestańcie. -usłyszałaś jakiś znajomy głos za tobą.
Odwróciłaś się i zobaczyłaś chłopaka w brązowych jeansach, bluzce z napisem Game Over, rozpinanej bluzie i full cap'em na głowie. Miał niebiesko-zielone oczy. Chwilę później sobie uświadomiłaś, że to Jaymie z Union J! Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom. Jaymie skate parku. Nie wiedziałaś, że on jeździ na desce. Jaymie rozpoznał cię. Powiedział ci, że ktoś cię nagrał jak śpiewałaś i wrzucił to do netu, a on to zobaczył. Ty się załamałaś. Powiedział, że masz bardzo ładny głos i to poprawił ci humor.
- Nie dość, że nie umie śpiewać to i jeździć też nie. - rzucił jeden z tych kolesi.
- Ty! Ona umie śpiewać. To ty się nie znasz. -bronił cię. - Nie umiesz jeździć?
- Dzięki. Na razie jeszcze nie umiem.
- Spoko. To ja mogę ciebie pouczyć. A jak masz na imię? Ja jestem Jaymie.
- [t.i]. - nieśmiało powiedziałaś
Mówiłaś sobie, że sama chcesz to osiągnąć, ale jemu się nie odmawia, więc się zgodziłaś. Poszliście na kilka ramp, na których Jaymie uczył cię zjazdów, ale nie wychodziły ci. Nathan poprosił cię abyś sama zjechała z rampy, ale ty się bałaś. Bo wielu błaganiach postanowiliście, że zjedziecie razem. Ty stanęłaś po jednej stronie rampy, a Jaymie po drugiej i na trzy cztery mieliście z niej zjechać. Cholernie się tego bałaś. No i zjechaliście. Tobie nie wyszło, bo straciłaś równowagę i spadłaś z deski wprost na chłopaka. Oboje się przewróciliście.
- Nic ci nie jest? - zapytał.
- Nieee. A tobie?
- Też nic. To całe szczęście.
- Podaj mi rękę. - zaproponował.
- Ok.
Chłopak podał ci rękę, bo pomóc ci wstać. Chwyciłaś ją i wstałaś z jego pomocą, ale zaraz usiadłaś, bo kolano zaczynało cię strasznie boleć. On usiadł koło ciebie i zaczął oglądać ci tą nogę, ale nie mógł dostać się do kolana, bo miałaś za ciasne spodnie. Jaymie wziął cię na ręce i zaniósł na ławkę obok rampy. Ty się na niej położyłaś. Jaymie dziwnie zaczął patrzeć na twoją nogę. Usiadłaś i zobaczyłaś jak krew ci się leje po nodze. Chłopak wpadł na pomysł by założyć ci opatrunek. Poleciał do najbliższej apteki po bandaż i plastry oraz do sklepu po wodę i nożyczki. Po 10 minutach wrócił. Próbował podwinąć ci spodnie, ale na marne. Więc wziął nożyczki i rozciął ci te spodnie. Ty zrobiłaś minę typu: WTF ?! On się uśmiechnął i powiedział, że obiecuje ci odkupić nowe spodnie. Teraz ty się uśmiechnęłaś. Jaymie polał ci ranę wodą, a ty zaczęłaś syczeć z bólu, aż pogryzłaś rękę chłopaka, ale mu to nie przeszkadzało. Nałożył ci duży kawałek plastra, bo rano był dość duża, a na to, żeby ucisnąć ranę nałożył bandaż. Podziękowałaś mu za to dałaś mu buziaka w policzek. Byłaś smutna, że nie możesz jeździć przez jakiś czas, ale Jaymie cię pocieszał i od razu było ci już lepiej. Chłopak zaprosił cię na lody. Zgodziłaś się. Wziął cię na barana i poszliście cały czas się z czegoś śmiejąc. W końcu doszliście do lodziarni. On posadził cię na krzesełku przy stoliku, a sam poszedł po lody. Powiedziałaś mu, że chcesz *wymyśl sobie*, a on wziął sobie truskawkowe. Chwilę później wrócił i usiadł na krzesełku koło ciebie. Zapytał się czy z kolanem już lepiej, a ty w odpowiedzi powiedziałaś mu, że jest lepiej, ale jeszcze trochę cię boli. Gdy zjedliście już te lody to powiedziałaś, że musisz już iść do domu, ale Jaymie za żadne skarby nie chciał cię puścić, bo ledwo co chodziłaś. Ponownie zabrał cię na barana i ruszyliście w stronę twojego domu. Po drodze kupiliście sobie hot dogi. Usiedliście na jakimś murku i zaczęliście je jeść. Ty ubrudziłaś się ketchupem koło ust. Sięgałaś już po chusteczkę, ale Jaymie powiedział:
- Poczekaj!
- Ale na co?
Wtedy złożył ci delikatny pocałunek na ustach zlizując przy tym ten ketchup (XD OnlyMe XD). Ty się zarumieniłaś, a on posłał ci jeden z swoich zabójczych uśmiechów. Potem wstaliście. Znaczy się on, bo ty nie mogłaś. Po raz trzeci dzisiaj wziął się na barana i poszliście w kierunku domu. Gdy już do niego doszliście to postawił cię na ziemię koło drzwi, cały czas cię trzymając.
- No to musimy się już pożegnać...
- No niestety. Mam coś dla ciebie na pożegnanie...
Wtedy przybliżył się do ciebie i chciał cię pocałować w policzek, ale ty odwróciłaś głowę i złożyłaś pocałunek na jego ustach. Chłopak ściągnął ci full cap'a, bo wam trochę przeszkadzał, a potem za chiny nie chciał ci go oddać, ale się uparłaś i ładnie poprosiłaś i wtedy łaskawie ci go oddał. Ty podziękowałaś i weszłaś do domu, a on pojechał na desce do domu. Twojej mamy nie było w domu, więc nie było pytań typu: Coś ty to zrobiła? itp... Z trudem weszłaś na górę do swojego pokoju. Przebrałaś się w inne spodnie, włączyłaś laptopa i weszłaś na fb i tt. Przeglądałaś posty i zobaczyłaś tweeta Jaymie'go.
" Hi. @*dajcie swoje* I wanted to wish you a speedy recovery. It's a shame that you cannot ride " (Hej. @*dajcie swoje* Chciałem życzyć ci szybkiego powrotu do zdrowia. To szkoda, że nie możesz jeździć.)
Od razu odpisałaś na tego tweeta:
"Hi. Thank you. I do not know when I'll be able to ride again, but I hope that soon." (Hej. Dziękuję. Nie wiem kiedy będę mogła znowu jeździć, ale mam nadzieję że wkrótce.)
Jakąś godzinę później wyłączyłaś laptopa i wtedy ktoś zadzwonił do drzwi. Pomyślałaś, że to twoja mama znowu zapomniała kluczy do domu. Powoli zeszłaś na dół trzymając się barierki i poszłaś otworzyć drzwi. Wyszło na to, że się pomyliłaś, bo w drzwiach stał Jaymie. Zdziwiło cię to, ale jak zobaczyłaś co ma w ręce to wiedziałaś po co. Ty na chwile zwróciłaś wzrok na jego wypasione auto którym przyjechał. Jaymei zaczął machać ci rękami przed oczami.
- Zapomniałaś deski ze skate parku.
- Oj. Dziękuję! Może wejdziesz? - zapytałaś nieśmiało z myślą że skorzysta z okazji i wejdzie.
- Nie ma sprawy. A chętnie.
Zaprosiłaś go do środka. Ty dokuśtykałaś do kanapy z pomocą Jaymie'go, a potem na niej usiedliście i ty włączyłaś tv na stacje muzyczne. Akurat na jednej z nich leciało All Time Low zespołu The Wanted, więc zaczęłaś po cichu śpiewać.
- Możesz śpiewać głośniej. Ładnie śpiewasz. Lubisz tą piosenkę?
- Ok. Dzięki. Tak lubię.
- Ja też lubię ten zespół.
Chłopak zaczął śpiewać z tobą tą zwrotkę:


"And if you know,
How do you get up from an all time low.
I'm in pieces,
Seems like peace is.
The only thing I never know.
How do you get out,
Get out"

Kiedy skończyliście, to zaczęliście się śmiać. Wstałaś mimo bólu kolana i zaczęłaś tańczyć (XD), ale po chwili i tak usiadłaś bo ból się nasilał.
- Wiesz co? Chodźmy na zakupy, bo przecież obiecałem ci kupić nowe spodnie.
- O! Pamiętałeś. - pokazałaś Jaymie'mu swoje ząbki w szerokim uśmiechu.
Wyszliście z domu, wsiedliście do jego auta i pojechaliście na te zakupy. Chwilę później dojechaliście na miejsce. Powoli wysiadłaś z auta i skierowaliście się do najbliższego sklepu w galerii. Wybrałaś sobie kilka par spodni i poszłaś do przebieralni. Za każdym razem gdy ubrałaś spodnie to wychodziłaś z przebierali i bawiłaś się w modelkę przed Jaymie’m, a on pomagał ci wybrać (XD). Po pół godzinie postawiłaś na niebieskie rurki, ale już nie były tak obcisłe jak te co ci Jaymie roztargał. Poszliście ku kasie. Jaymie zapłacił za spodnie i wyszliście z sklepu. Gdy wychodziliście to chwyciłaś się drzwi. Jaymie wziął cię na ręce i powiedział:
- Jedziemy do szpitala.
- Ale...
- Żadnych, ale...
15 minut później dojechaliście na miejsce. Weszliście do środka i tam lekarze zrobili ci jakieś badania oraz czy nie masz złamanej nogi. Modliłaś się o to, aby nic z tą nogą nie było. 20 minut później przyszły wyniki. Okazało się, że jednak masz złamaną nogę. Do oczu napłynęły ci łzy, Jaymie cię przytulił i od razu zrobiło ci się lepiej. Lekarze zdecydowali, że trzeba ci jak najszybciej założyć gips. Chwile czekaliście i w końcu zabrali cię na salę, a Jaymie miał czekać na ciebie na korytarzu. Jakiś czas później wyjechałaś z tej sali na wózku z założonym gipsem. Byłaś załamana, bo przez najbliższe dwa miesiące, albo i dłużej nie będziesz mogła jeździć na desce, a już ci lepiej to wychodziło. Chłopak o niebiesko-zielonych oczach zabrał cię do domu. Tam czekała na ciebie już twoja mam z pretensjami.
- Coś ty sobie zrobiła? A tak na marginesie, czy to nie jest przypadkiem ten chłopak z twojego ulubionego zespołu ? - powiedziała na głos mama, na co Jaymie się zarumienił.
- Złamałam nogę. Tak to jest członek tego zespołu.
- Jesteś naszą fanką? - Ty pokiwałaś twierdząco głową, a on się uśmiechnął.
- Może zrobić wam herbatę?
- Z chęcią się napijemy. - powiedział za ciebie Jaymie.
Twoja mam się już nie odzywała. Jaymie pomógł ci wejść po schodach. Znaczy się, zaniósł cię na górę. Położył cię na łóżku i sam usiadł koło ciebie. Chwilę później przyszła twoja mama z herbatą. Wypiliście ją i ona wzięła szklanki, a następnie wyszła z pokoju. Znasz go dopiero jeden dzień, a czujesz jakby to była wieczność i był on dla ciebie kimś bliskim.
Jaymie codziennie do ciebie przychodzi i się tobą opiekuje. Staliście się najlepszymi i prawie nie rozłącznymi przyjaciółmi. 
 ---------------------------------------------------------------------
Jak się podoba ?? :D Proszę, tym razem nie ma nic o tym że są w związku, więc nie czepiać się że Jaymie jest gejem więc to niemożliwe -,- Piszcie swoje opinie w komentarzach :D Czekammm ;3 P.S. Jaymie miał soczewki niebiesko-zielone. XD Paa :* @Kate_JCat

piątek, 4 stycznia 2013

#Imagine z George'm

Czytając włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=8iaZnM56Pac&feature=bf_prev&list=ULTY0fT22QA1I  (jak się skończy puść od nowa)

Jesteś szczęśliwą dziewczyną, masz wspaniałego chłopaka który ma zespół. Daje to różne plusy, ale także minusy. Coraz częściej nie ma on dla ciebie czasu. Ciągle tylko przyjaciele. Miałaś już tego dość ale go kochałaś, więc nie mogłaś tego po prostu skończyć, jednak jednego dnia wszystko się zmieniło. To Josh przyszedł i oznajmił ci że z wami już koniec, po czym momentalnie wyszedł z twojego domu. Twoje życie przestało mieć sens. Bez niego nie dałaś rady nic zrobić, wiedziałaś że kiedy nie ma go obok nie jesteś tym samym człowiekiem. Odchodząc zabrał ze sobą połowę twojej duszy. Tą połowę która należała do niego. Twoje serce w jednej chwili zmieniło tępo bicia. Dlaczego ?? Ponieważ on odszedł. Nie chciałaś przypominać sobie jak to było kiedy wszystko ci powiedział. Że to nie ma sensu, że życie nie wybrało was, nie jesteście tymi jedynymi dla kogo można by było oddać życie ... Niestety. Była to prawda. On był dla ciebie wszystkim, więc nie umiałaś się z tym pogodzić. Postanowiłaś że pogadasz z chłopakami. Od razu do nich zadzwoniłaś.
- Hej [T.I]. Coś się stało że dzwonisz ?? - powiedział z niepokojem JJ.
- Właściwie to tak.. Jest z wami Josh ??
- Nie !! - usłyszałaś w tle głos Jaymi'ego.
- A wiecie gdzie on jest ?? Coś się może stało ?? - powiedziałaś z załamanym głosem.
- [T.I] ? Czy ty płaczesz ? - zapytał George.
- Właściwie to tak... Przyjedziecie do mnie ?? Potrzebuję pomocy.. - i w tym momencie chłopcy się rozłączyli. Pomyślałaś że zostałaś sama na tym świecie. Chłopcy nie chcieli utrzymywać z tobą kontaktów. Mijały godziny a ich nie było. Miałaś nadzieję że chociaż George przyjdzie. To on zawsze cię wspierał i rozumiał bo znałaś go najdłużej. Już prawie 10 lat. Zawsze byliście razem. Skoro chłopcy nie przyjechali postanowiłaś sięgnąć pod łóżko. Było tam stare pudełko po butach, w którym znajdowały się wszystkie wspomnienia z dzieciństwa. Zdjęcia, filmiki, różne prezenty od Georga. Wszystkie wspomnienia wróciły. Łzy zaczęły ci płynąć po policzkach, kiedy poczułaś czyjś dotyk na plecach. Był to George. Wiedziałaś że mogłaś na niego liczyć, jednak był on pobity. Nie chciał ci powiedzieć co mu się stało. Wszystkie emocje dusił w sobie. Nawet się nie przywitał. Czułaś się jakbyś poznała nową, zamkniętą w sobie, obcą osobę. Nie umiałaś z nim poruszyć żadnego tematu. Za każdym razem kiedy chciałaś coś powiedzieć w pewnym momencie miałaś taką blokadę. Postanowiłaś do niego podejść. Nie było łatwo.
- George ? Co ci się stało ? Kto ci to zrobił ? - powiedziałaś ze łzami w oczach.
- Co cię to obchodzi ? Co to jakieś przesłuchanie ? - po wypowiedzianych słowach wybiegł wkurzony z domu. Nie biegłaś za nim. Bezsilnie upadłaś na podłogę i mówiłaś sama do siebie : " Czemu to zawsze mnie to spotyka ? Czasami mam ochotę skończyć ze sobą i całym światem. Najpierw Josh, a teraz George ? Zawsze to ja muszę coś spieprzyć. " Leżałaś tak kilka godzin, kiedy poczułaś zmęczenie i przeczołgałaś się na kanapę. Tam spędziłaś noc. Spałaś bardzo długo, jednak obudziło cię miłe ciepło na policzku. To ciepło było jak pocałunek. I tak było. Miałaś nadzieję że to George. Nie myliłaś się. To on zawszę cię wspierał, tylko wczoraj dziwnie się zachowywał. Dalej nie wiedziałaś co mu się stało. Miał posiniaczoną twarz i ciało. Bił się z kimś - pomyślałaś. Ale pytanie z kim ?? Z twojego rozmyślania wybudził cię osobnik który był właśnie w twoim domu. Z tobą. Potrzebowałaś jego pomocy. W takim momencie jak ten.
- Wstawaj księżniczko. - powiedział George ponownie całując cię w czoło.
- Dzisiaj księżniczko, wczoraj trzaskanie drzwiami ? - powiedziałaś zdezorientowana.
- Przepraszam cię za wczoraj, wiem że nie powinienem tak szybko się denerwować. Przepraszam.
- Dobrze, wybaczę, ale pod jednym warunkiem.
- Hmm ? - wymamrotał George.
- Powiedz mi kto ci to zrobił. - pokazałaś jego rany na ciele.
- [T.I] to nie jest najlepszy pomysł żebyśmy o tym rozmawiali.
- Dobrze ale obiecaj że jeżeli to będzie TEN czas to mi o tym powiesz, dobrze ? - pokazałaś mu swoje ząbki.
- Obiecuję - puścił ci oczko. - A teraz zapraszam księżniczkę na śniadankoo ;3
- Nawet śniadanie zrobiłeś ?? - rzuciłaś się na niego i go przytuliłaś.
- Nawet. To jest rekompensata za wczoraj + to dopiero początek dnia. - powiedział a na jego twarzy ukazał się łobuzerski uśmiech. Lubiłaś go za jego naturalność i szacunek do dziewczyny. Od zawsze czułaś do niego coś więcej niż przyjaźń. Na śniadanie George zrobił jajecznicę. Szybko ją zjadłaś, bo byłaś bardzo głodna. Kiedy skończyłaś jeść George zaczął :
- Kolejne niespodzianki czas zacząć. Teraz idź na górę, do swojej sypialni tam znajdziesz kolejny prezent ode mnie. - po czym pobiegłaś na górę. Kiedy dotarłaś na górę i odpakowałaś prezent, nie uwierzyłaś własnym oczom. Dostałaś sukienkę która ci się kiedyś spodobała. Byłaś wtedy z Georgem w sklepie i mówiłaś że jest piękna. Skorzystał z tamtej okazji i to wykorzystał.
*Oczami Georga*
Jaki to cud że ją mam. Nawet jako przyjaciółkę. Od zawsze czułem to niej coś więcej ale ona kochała Josh'a. On nigdy nie zrozumie tego z jaką wspaniałą osobą był. Ona go kochała jak głupia, a on ją tylko wykorzystywał. Nigdy nie mam zamiaru go zrozumieć, jak można wykorzystać taki cud, dany od boga. [T.I] jest wspaniałą osobą. Jednak kiedy dowie się że to Josh mnie pobił grożąc mi żebym się do niej nie zbliżał to może być źle. [T.I] się załamie, więc nie mogę jej tego powiedzieć, mimo iż nie chcę jej okłamywać. Cieszę się że mogę jej chociaż zrobić taki jeden dzień z przyjemnościami. Kiedy usłyszałem piski z jej pokoju byłem zadowolony, że mogę dać jej to czego jej brakowało będąc z Joshem. Nie wiem jak ten idiota mógł ją zostawić. On nigdy na nią nie zasługiwał. Kiedy już przyszła w sukience do mnie zabrakło mi słów żeby opisać to co widziałem.
- Woow... Pięknie wyglądasz - powiedziałem z uśmieszkiem na twarzy.
- Dzięki. - uśmiechnęła się.
- Potrzebujesz też buty ?? To idź na przedpokój i tam znajdziesz - puściłem jej oczko. Kochałem ją. Nie umiałem się pogodzić z tym że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Byłem myśli że dzisiejszy dzień to wszystko odmieni, że [T.I] i mnie połączy taka więź. Mamy jeszcze cały dzień przed sobą. Zobaczymy co los przyniesie.
*Oczami [T.I]*
Czemu on tyle dla mnie robi ? Ciągle nie mogę pogodzić się z faktem że został przez kogoś pobity. Tylko kto to mógł być ? W twojej głowie nagle pojawiły się setki pytań typu : czemu ktoś go pobił ? za co go pobili ? i tego typu pytania, ale jedno było najważniejsze, a mianowicie czy George coś do ciebie czuje tak jak ty do niego. Wszystko mąciło ci w głowie tak że nie wiedziałaś co ze sobą zrobić. Kiedy założyłaś buty i wszystko już było na swoim miejscu poszłaś do Georga, żeby się pokazać. Znowu prawił ci komplementy. Kiedy już chcieliście wyjść George objął cię w talii i zatrzymał się. Patrzyliście się na swoje odbicie w lustrze.
- Bylibyśmy świetną parą - wymamrotałaś, myśląc że George tego nie słyszy jednak się myliłaś. Słyszał to. Ale udawał że nie.
- Co mówiłaś ?? Nie słyszałem. - i wtedy pocałował cię w policzek. Wszystko co chciałaś od zawsze miałaś przy sobie. Zaczęłaś się nawet zastanawiać czemu spotykałaś się z Joshem a nie z Georgem. Pasowaliśmy do siebie idealnie. Mieliśmy ze sobą masę wspólnych tematów i umieliśmy się z siebie nawzajem śmiać. Nie wiedziałaś gdzie prowadzi cię twój "przyjaciel" ale mu ufałaś. Była to chyba jedna osoba jaką miałaś po 10 minutach drogi doszliście do jakiejś włoskiej restauracji. George zarezerwował stolik specjalnie dla was. Na stoliku stały świeczki. Wiedziałaś że ty dla niego też znaczyłaś coś więcej. A przynajmniej chciałabyś żeby tak było. George wynajął nawet własny kwartet smyczkowy żeby grali. I w pewnym momencie wstał i zaczął śpiewać :
Never mind
I'll find someone like you
I wish nothing but the best for you too
Don't forget me, I beg
I remember you said:
"Sometimes it lasts in love
But sometimes it hurts instead."
Sometimes it lasts in love
But sometimes it hurts instead
Yeah
Kiedy to śpiewał w twoją stronę łzy leciały ci po policzkach. Po skończonym śpiewaniu George uklęknął i zaczął :
- [T.I] proszę ci, nie przerywaj mi teraz. Mam ci coś ważnego do powiedzenia. Wiem że znamy się już bardzo długo i od zawsze się przyjaźnimy, dlatego zaplanowałem cały ten dzień. Chciałem w końcu powiedzieć ci prawdę, a mianowicie że odkąd byłaś z Joshem ja czułem do ciebie coś więcej niż przyjaźń, ale nie okazywałem tego ponieważ wiedziałem że go kochasz. Nie chciałem wchodzić w wasze życie, ale muszę to w końcu powiedzieć. [T.I] ja cię kocham. Czy chciałabyś być moją dziewczyną ? Ja wiem że to może być dla ciebie jeszcze za wcześnie ale i tak musiałem to z siebie wydusić.
- George...... - zaczęłaś - OCZYWIŚCIE ŻE TAK. - po tych słowach rzuciłaś  mu się w ramiona i zaczęliście się namiętnie całować. Po wszystkich czułościach George zapłacił za kolację i wróciliście do domu. Jednak po drodze spotkaliście nieproszonego gościa. Josha.
- Josh ?? Co ty tu robisz ?? - powiedziałaś ze zdziwieniem.
- Co ja tu robię ?? A może co ty tu robisz Z NIM ?? - pokazał na Georga po czym do niego podszedł.
- Powiedziałem ci że masz ją zostawić. Chcesz żebym znowu ci przywalił ? - powiedział Josh na co od razu zareagowałaś.
- To ty go pobiłeś ?? Ty gnido.. Jak ty tak mogłeś ? - kiedy to powiedziałaś Josh uderzył Georga w twarz i odbiegł.
- George ?? Słyszysz mnie ?? - powiedziałaś do niego i ponownie łzy zaczęły ci płynąć po policzkach.
- Tak. [T.I] pomóż mi wstać i chodźmy do domu. Obejrzymy jakiś film i pójdziemy spać ok ?? - powiedział zdezorientowany tym co się stało.
- Oczywiście. - po tych słowach pomogłaś mu wstać i poszliście do domu. Wybraliście "Titanic". George nie zaprzeczał bo wiedział że zawsze płaczesz na scenie gdzie Jack tonie. Znowu tak było. Tylko że tym razem nie tylko cię przytulił ale też i namiętnie pocałował. Wiedziałaś że będziecie się kochać na wieki i że nie będzie to tak jak z Josh'em.
*5 miesięcy później*
Ty i George jesteście małżeństwem. Zawsze wspominacie te czasy w podstawówce i te z przed kilku miesięcy kiedy kupił ci sukienkę i tę kolację. Wiedziałaś że będziecie ze sobą wiecznie. Z dnia na dzień wasza miłość była większa i mocniejsza. Kochacie się, i jest wam ze sobą dobrze.
---------------------------------------------------------------------------
:DD No to jak ?? Długi trochę, ale to dlatego że nie dodałam nic od 2-3 dni XD Przepraszam wam :<< Jak się podoba jednopart ?? PISZCIE W KOMENTARZACH, BO INACZEJ USUNĘ BLOGA !! <3 To ja lecę lulu <3 Paa :** @Kate_JCat

#Imagine z JJ'em

Przyleciałaś na wakacje do cioci która mieszka w Londynie. Umiałaś bardzo dobrze angielski, więc nie miałaś najmniejszego problemu z porozumiewaniem się z Anglikami. Pewnego wieczoru ciocia przyjechała w końcu z pracy.
- (T.I.), mam dla ciebie niespodziankę! - wchodzi uradowana ciotka do salonu w którym właśnie oglądałaś jakąś denną telenowelę.
- Serio? A co to jest? - uśmiechnęłaś się do cioci mając nadzieję, że kupiła ci iPhone albo tą bransoletkę, która tak bardzo ci się spodobała u jubilera.
- Ta-Dam! - chrzestna wyciągnęła z torebki jakiś bilet.
- Co to jest? - spytałaś trochę zawiedziona.
- Zauważyłam, że teraz dużo nastolatek lubi ten zespół. Union J, czy jakoś tak... - odparła ciotka.
- O, dzięki. - starałaś się nie zniszczyć dobrych intencji cioci. Znałaś ten zespół, ale nigdy nie pałałaś do niego jakichś specjalnych uczuć. Nie przepadałaś za nimi. Twierdziłaś, że to taka czwórka słitaśnych chłopaków śpiewających do dziewczyn w wieku 10-15 lat. Wzięłaś bilety z wymuszonym uśmiechem i udałaś się na piętro do swojego pokoju. Nie wiedziałaś co zrobić. Koncert już jutro, ale ty za cholerę nie chciałaś na niego iść. Po jakimś czasie zdecydowałaś się na niego wybrać. Nie chciałaś zawieść swojej chrzestnej, po tym, jak pozwoliła ci na całe 2 miesiące zamieszkać u niej. Poszłaś pod prysznic i szybko weszłaś pod kołdrę. Dosyć szybko zasnęłaś. Następnego ranka o 10.00 zeszłaś do kuchni zrobić sobie kanapki z nutellą. Średnio cieszyła cię perspektywa dzisiejszego dnia. Wolałaś tak jak zawsze połazić po mieście i kupić sobie jakąś ładną rzecz, a zamiast tego musisz iść na koncert jakiegoś badziewnego boysbandu.
- Ale chała... - mruknęłaś do siebie zmarnowana. O 15.30  musiałyście już wyjeżdżać.
- (T.I) no pospiesz się, bo się spóźnisz! - ponaglała cię ciocia. Miałaś ochotę skoczyć z okna i uciec do Polski. Wreszcie zeszłaś na dół i weszłaś do auta, udając bardzo podekscytowaną.
- I co? Cieszysz się? - uśmiechnęła się ciocia prowadząc samochód.
- Tak, bardzo. Nie mogę się już doczekać! - odwzajemniłaś uśmiech, ale w środku miałaś ochotę wrócić do domu i iść do centrum na lunch.
- To super. - ucieszyła się ciocia. Po 15 minutach dotarłyście na miejsce. Przed budynkiem stało pełno napalonych i rozwrzeszczanych lasek. Miałaś dość już od samego patrzenia na to wszystko.
- No, to baw się dobrze! - pocałowała cię na pożegnanie chrzestna, wsiadła do auta i odjechała zostawiając cie samą w stadzie tego bydła. Miałaś bilet V.I.P. więc wchodząc zajęłaś miejsce blisko sceny, tuż obok prawie szczających idiotek z bluzkami z logiem tego zespołu. Przed występem trochę poczytałaś o nich, żeby nie być całkiem zielona. Kojarzysz mniej więcej imiona i piosenki tych chłopaków. Nie są nawet aż tak złe jak myślałaś. Koncert się zaczął. Tłumy dziewczyn piszczą i mdleją. Przyglądasz się dokładnie chłopakom na scenie. "Całkiem fajni są..." pomyślałaś i postanowiłaś się trochę wyluzować. Nagle zauważyłaś, że jeden z nich dokładnie ci się przygląda. Jego kolega szturcha go, aby się ocknął. Ten się otrząsł i zaczął dalej śpiewać, ale co jakiś czas spoglądał na ciebie z zadziornym uśmieszkiem. Nie powiesz, pociągał cię. Spodobał ci się i to bardzo. Przez resztę występu patrzałaś się praktycznie tylko na niego. W końcu koncert się skończył. Dziewczyny z wejściówkami za kulisy, włącznie z tobą, zostały przyprowadzone do wielkiej hali, w której na środku stała mini scena. Ustawiłaś się w kolejce. Wreszcie przyszli. George, Josh, Jaymie i ten który najbardziej zawrócił ci w głowie - JJ. Stali na scenie po kolei robiąc sobie zdjęcia z fankami i wypisując im autografy. W końcu nadeszła twoja kolej. Z nerwów zaczęły ci się trząść dłonie. Sama nie wiedziałaś czemu. Zrobiłaś sobie fotki z Shelley'em, Josh'em i Jaymi'em oraz wzięłaś od nich autografy. Nadszedł czas na tego który zwrócił twoją uwagę. Podeszłaś nieco speszona i ledwo wyjąkałaś "cześć". JJ wyglądał na ucieszonego z twojego przybycia.
- Hej! - odpowiedział z tym swoim powalającym uśmiechem. Myślałaś, że padniesz.
- To co, robimy zdjęcie? - objął cię ramieniem i obdarował swoim zniewalającym spojrzeniem.
- T-tak, oczywiście... - z trudem przecisnęłaś te słowa przez gardło. Byłaś tak nim oczarowana, że na pewien czas przestałaś kontaktować. Już prawie nacisnęłaś na spust migawki, gdy nagle JJ pocałował cię w policzek. Doznałaś szoku. Masz zdjęcie z JJ'em Hamblett'em, który całuję cię w zarumieniony policzek.
- Haha, ale uroczo wyszłaś. - zaśmiał się słodko spoglądając na zdjęcie w aparacie. Myślałaś, że spalisz się ze wstydu. Wyszłaś tragicznie. Miałaś minę jakbyś zobaczyła zombie i czerwoną twarz.
- OMG, jaka masakra... - jęknęłaś.
- Co ty, wyszłaś wspaniale... - szepnął czule i pocałował cię w czoło. Zamarłaś. Wypisał ci autograf, przytulił cię na pożegnanie i powiedział
- Jak wyjdziesz, zobacz co pisze na odwrocie - uśmiechnął się.
- D-dobra... - odpowiedziałaś zaczerwieniona i odeszłaś. Obejrzałaś się za siebie i zauważyłaś, że odprowadzał cię wzrokiem. Byłaś zmieszana. Wyszłaś z budynku, i zauważyłaś pod nim już swoją ciocię. - Cześć skarbie! I jak było na... - nagle zbladła.
- Jezus, co ci jest, słabo ci? - przeraziła się. Miałaś bladą, spoconą twarz z wypiekami na policzkach i ledwo stałaś na nogach. Nagle się otrząsnęłaś.
- Nie, wszystko w porządku, po prostu... - nie wiedziałaś jak dokończyć.
- Uuu, zauroczyłaś się nimi, co nie? - puściła ci oczko chrzestna.
- Yyyy... - spojrzałam na nią jak na idiotkę i obie zaczęłyśmy się śmiać. W drodze powrotnej myślałaś o tym wszystkim. O koncercie, o tym spotkaniu i o... no własnie, o nim. O JJ'u. Nie chciałaś tego dopuścić do siebie, ale chyba się zakochałaś. Nie wierzyłaś jakim cudem spodobał ci się koleś z boysbandu. Nagle przypomniało ci się o tym, co ci powiedział na pożegnanie. Wyciągnęłaś jego autograf i odwróciłaś na drugą stronę. Było tam napisane " Dzisiaj, 21.00 w parku. Będę czekał ;* JJ.". Byłaś w szoku. Ktoś taki jak JJ Hamblett zaprosił cię na randkę? Przecież to nie możliwe. Nie wiedziałaś już co o tym myśleć...
- Ej, wysiadaj! - powiedział ciocia dziwnie się na ciebie patrząc.
- Co, zakochałaś się? - spytała żartobliwie ciotka gdy już wyszłaś z auta.
- Nie wiem... - odparłaś patrząc się pusto w przestrzeń. Ciocia nic nie odpowiedziała. Uśmiechnęła się tylko i weszła do domu. Ty podążyłaś zaraz za nią. Weszłaś do pokoju, rzuciłaś się na łóżko i zanurzyłaś się w marzeniach. Miałaś coraz więcej motylków w brzuchu. Już nie było ci głupio. Po prostu się zakochałaś. Przy kolacji o 19.00 spytałaś ciocię nieco zestresowana.
- Ciociu, mogę cię o coś prosić...? - zaczęłaś.
- Jasne, wal śmiało! - odpowiedziała wesoło.
- Mogę o 21.00 iść do tego pobliskiego parku? Proszę, to dla mnie bardzo ważne...- błagałaś.
- No nie wiem... tak późno? A z kim się umówiłaś? - pytała chrzestna. Wtedy opowiedziałaś jej całą historię. Była w takim szoku jak ty.
- O matko, no to nieźle... - skwitowała oglądając tył autografu JJ'a.
- To co o tym myślisz? ... - popatrzałaś na nią wzrokiem Kota ze Shreka.
- No wiesz, skoro o to chodzi... Zaprosił cię na randkę chłopak który jest marzeniem wielu milionów dziewczyn na świecie. Nie zmarnuj tej szansy! - odparła wesoło ciocia. Nagle wstałaś i rzuciłaś się na nią.
- Jeju, dziękuję ci ciociu! Kocham cię! - dałaś jej całusa w policzek.
- Dobra, idź się szykuj, musisz wyglądać zabójczo. - śmiała się ciotka. Pobiegłaś na górę i ubrałaś czarne leginsy, różową bokserkę, szary sweterek i do tego czarne conversy. Wyglądałaś ślicznie. Ciocia cię umalowała i uczesała z co jej serdecznie podziękowałaś. O 21.00 podwiozła cię pod park.
- Tylko nie przychodź za późno. - upomniała cię ciocia.
- Spoko. - pomachałaś jej na pożegnanie. Szłaś alejką, aż w końcu zauważyłaś chłopaka siedzącego na kocu przy jeziorze. Serce zaczęło ci łomotać.
- Hej... - powiedziałaś nieśmiało gdy podeszłaś do niego.
- O cześć, bałem się , że nie przyjdziesz! - przytulił cię . Znów czułaś te motyle.
- A tak w ogóle, to ślicznie wyglądasz... - szepnął czarująco.
- Dziękuję... - zrumieniłaś się. Usiedliście na kocu oglądając gwiazdy i rozmawiając ze sobą na różne tematy. Otworzyliście się przed sobą. Wiele rzeczy was łączyło.
- Wiesz... - zaczął niepewnie JJ.
- No mów... -  zachęciłaś go do kontynuowania uśmiechem.
- Kurde, nie wiem jak ci to powiedzieć, ale... - wziął oddech.
- Cholernie mi się podobasz. Jesteś urocza, piękna, inteligentna... - mówił to, a ty coraz bardziej nie dowierzałaś. W pewnym momencie po prostu pękłaś.
- Hej, co się stało? - zmartwił się JJ.
- Nigdy nie przypuszczałam, że ktoś mnie zechce... - chlipałaś wzruszona.
- Ja cię chcę. Bardzo. - obdarzył cię szczerym i nieziemskim spojrzeniem. Popatrzyłaś się na niego i w jednej chwili zaczęliście się całować. Nie wiedziałaś czemu to zrobiłaś. On się nie bronił, a wręcz przeciwnie, podobało mu się to.
- Ufff... - odetchnął twój adorator.
- Jak ty całujesz... - przygryzł wargę.
- Ty i tak jesteś mistrzem... - pocałowałaś go jeszcze raz namiętnie.
----------------------------------------------------------------------
No to mamy kolejny :D Przepraszam że wczoraj nic nie napisałam ale nie miałam czasu :C Jutro pewnie też nic nie dodam więc .. xD No to teraz przejdźmy do konkretów. 1. Dzisiaj pojawi się głosowanie na następnego jednoparta... Mam nadzieję że będzie dużo głosów. 2. KOMENTUJCIEEEEE !! :D To tyle z mojej strony :* Paaa @Kate_JCat

#Imagine z Josh'em

Nienawidziłaś swojego życia. Rodzice rozwiedli się gdy miałaś 7 lat, twój ojciec wyjechał na stałe do Australii, a twoja matka mieszkała z tobą nadal w Londynie. Prawie w ogóle się tobą nie interesowała. Od rana do wieczora pracowała i jak przychodziła to ty już zazwyczaj spałaś. W końcu popadłaś w nałóg. Zaczęłaś ćpać. Twoje złe towarzystwo do tego cię namówiło. Do tego zaczęłaś palić i pić. Ale najgorzej i tak było z tym pierwszym. Matka wysłała cię na odwyk, bo stwierdziła, że nie chce mieć takiego degenerata pod swoim dachem. Byłaś na nim 3 miesiące. Stopniowo przestałaś brać, aż wreszcie byłaś czysta. Teraz już tylko piłaś i paliłaś, ale to dla ciebie nie był już aż tak wielki problem. Pewnego wieczoru poszłaś do knajpy na drinka z koleżanką. Bawiłyście się dobrze, tańczyłyście i podrywałyście facetów, tak jak lubicie. Nagle przy barze zauważyłaś jakiegoś chłopaka. Prawie się przewróciłaś gdy go ujrzałaś. Nie wiedziałaś, czemu tak na niego zareagowałaś. Przecież wyrywanie kolesi jest dla ciebie naturalne tak jak oddychanie, a do niego bałaś się podejść.
- Hej (T.I.) co cię tak zatkało? Baw się! - skarciła cię już lekko wstawiona koleżanka. Nie słuchałaś jej. Byłaś wpatrzona w niego. Był piękny. Nie mogłaś prawie oddychać patrząc na jego twarz, muskuły, oczy... Postanowiłaś podejść. "Raz kozie śmierć" pomyślałaś sobie, wzięłaś głęboki oddech i ruszyłaś w stronę chłopaka.
- Hej... - zaczęłaś niepewnie.
- Masz pożyczyć ognia? - uśmiechnęłaś się zadziornie.
- Taka ładna dziewczyna nie powinna sobie niszczyć zdrowia i urody. - odwzajemnił uśmiech. Prawie padłaś gdy go ujrzałaś. Szybko się otrząsnęłaś.
- Ej no, nie bądź taki, pożycz. - spróbowałaś jeszcze raz przygryzając wargę. Wiedziałaś, że faceci to lubią.
- Mam lepszy pomysł. - powiedział chłopak.
- Może postawię ci drinka? - znowu się uśmiechnął.
- No dobra. - usiadłaś obok niego zadowolona, że złapał haczyk.
- To jak się nazywasz? - spytałaś.
- Josh. A ty? - popatrzał na ciebie tymi niebieskimi oczami w których prawie utonęłaś.
- (T.I.) - odpowiedziałaś odwzajemniając spojrzenie. Rozmawialiście dobre parę godzin, aż w końcu musieliście się zbierać do domu.
 - Matka mnie zabije... - zaczęłaś się śmiać.
- Jak zobaczy, że taki dżentelmen jak ja cię odprowadza do domu, to się jeszcze ucieszy, zobaczysz! - też się zaczął śmiać. Byliście podobni z charakteru. Josh też nie był grzecznym chłopczykiem. Brał udział w bójkach, pił i palił. Ale starał się poprawiać. Szanowałaś go za to i chciałabyś też to rzucić. On nie był jaki inni faceci. Był... wspaniały, troskliwy, czuły... chyba się w nim zakochałaś. Jechaliście w taksówce. Podałaś ulicę kierowcy i zaczęliście znowu rozmawiać z Joshem na różne tematy. Wiele się o sobie dowiedzieliście przez te kilka godzin. Nawet wymieniliście się numerami. Wychodząc z taksówki zapłacił i podprowadził się aż pod sam próg domu.
- Dzięki za ten wieczór... - spojrzałaś na niego nieśmiało.
- Ja tobie też, było super... - uwodził cię. W końcu wasze usta złączyły się i zaczęliście się namiętnie całować. Miałaś ochotę na coś więcej, ale chłopak stwierdził, że musisz już iść do domu. Zgodziłaś się lekko oburzona, ale zrobiłaś to. Dla niego. Weszłaś cicho do domu. Było około 3 w nocy. Miałaś nadzieję, że mama już śpi i że nie zauważyła twojej nieobecności. Myliłaś się.
- Gdzieś ty była?! - zapaliła światło matka i obrzuciła cię spojrzeniem pełnym pretensji.
- Wiesz jak ja się o ciebie martwiłam?! - wykrzyczała.
- Tak? - spytałaś oburzona.
- Od kiedy się mną interesujesz?! Od kiedy rozwiodłaś się z ojcem w ogóle nie masz dla mnie czasu! Ciągle pracujesz a jak już masz czas wolny to wolisz spotykać się ze swoimi koleżankami niż ze mną! Taka z ciebie matka, nienawidzę cię!!! - wrzeszczałaś i łzy popłynęły ci po policzkach. Wreszcie wyrzuciłaś to z siebie. Czułaś ulgę. Dobrze wiesz, że te słowa mocno zabolały twoją matkę, ale stwierdziłaś, że dobrze jej tak. To za te wszystkie lata w bólu które ty przeżyłaś. Następnego dnia mama przeprosiła cię i postanowiła się zmienić. Poznała Josha i bardzo go polubiła. Poprawiły się wasze relacje ze sobą. Z Joshem jesteście już kilka lat, to ty poszłaś z nim na casting do X-Factora. Wspierałaś go, byłaś jego pierwsza fanką. Cieszyłaś się jego sukcesami i sukcesami Union J, zespołu do którego należał. Zawsze na sobie polegaliście. Chcieliście być już ze sobą na dobre i na złe. Rzuciliście swoje nałogi i złe towarzystwo, staliście się wręcz wzorami do naśladowania. Kochaliście się bardzo mocno i wiedzieliście, że tak już będzie do końca waszego wspólnego życia.
------------------------------------------------------------------
I jest kolejny jednopart :D Przepraszam że zrobiłam z naszego Josha takiego bad boy'a aleeee... xD Taki urok tego imagina :D Mam nadzieję że wam się spodobał ;D Czekam na wasze opinie :33 Paa <3 @Snoki_Jwoww