piątek, 4 stycznia 2013

#Imagine z Josh'em

Nienawidziłaś swojego życia. Rodzice rozwiedli się gdy miałaś 7 lat, twój ojciec wyjechał na stałe do Australii, a twoja matka mieszkała z tobą nadal w Londynie. Prawie w ogóle się tobą nie interesowała. Od rana do wieczora pracowała i jak przychodziła to ty już zazwyczaj spałaś. W końcu popadłaś w nałóg. Zaczęłaś ćpać. Twoje złe towarzystwo do tego cię namówiło. Do tego zaczęłaś palić i pić. Ale najgorzej i tak było z tym pierwszym. Matka wysłała cię na odwyk, bo stwierdziła, że nie chce mieć takiego degenerata pod swoim dachem. Byłaś na nim 3 miesiące. Stopniowo przestałaś brać, aż wreszcie byłaś czysta. Teraz już tylko piłaś i paliłaś, ale to dla ciebie nie był już aż tak wielki problem. Pewnego wieczoru poszłaś do knajpy na drinka z koleżanką. Bawiłyście się dobrze, tańczyłyście i podrywałyście facetów, tak jak lubicie. Nagle przy barze zauważyłaś jakiegoś chłopaka. Prawie się przewróciłaś gdy go ujrzałaś. Nie wiedziałaś, czemu tak na niego zareagowałaś. Przecież wyrywanie kolesi jest dla ciebie naturalne tak jak oddychanie, a do niego bałaś się podejść.
- Hej (T.I.) co cię tak zatkało? Baw się! - skarciła cię już lekko wstawiona koleżanka. Nie słuchałaś jej. Byłaś wpatrzona w niego. Był piękny. Nie mogłaś prawie oddychać patrząc na jego twarz, muskuły, oczy... Postanowiłaś podejść. "Raz kozie śmierć" pomyślałaś sobie, wzięłaś głęboki oddech i ruszyłaś w stronę chłopaka.
- Hej... - zaczęłaś niepewnie.
- Masz pożyczyć ognia? - uśmiechnęłaś się zadziornie.
- Taka ładna dziewczyna nie powinna sobie niszczyć zdrowia i urody. - odwzajemnił uśmiech. Prawie padłaś gdy go ujrzałaś. Szybko się otrząsnęłaś.
- Ej no, nie bądź taki, pożycz. - spróbowałaś jeszcze raz przygryzając wargę. Wiedziałaś, że faceci to lubią.
- Mam lepszy pomysł. - powiedział chłopak.
- Może postawię ci drinka? - znowu się uśmiechnął.
- No dobra. - usiadłaś obok niego zadowolona, że złapał haczyk.
- To jak się nazywasz? - spytałaś.
- Josh. A ty? - popatrzał na ciebie tymi niebieskimi oczami w których prawie utonęłaś.
- (T.I.) - odpowiedziałaś odwzajemniając spojrzenie. Rozmawialiście dobre parę godzin, aż w końcu musieliście się zbierać do domu.
 - Matka mnie zabije... - zaczęłaś się śmiać.
- Jak zobaczy, że taki dżentelmen jak ja cię odprowadza do domu, to się jeszcze ucieszy, zobaczysz! - też się zaczął śmiać. Byliście podobni z charakteru. Josh też nie był grzecznym chłopczykiem. Brał udział w bójkach, pił i palił. Ale starał się poprawiać. Szanowałaś go za to i chciałabyś też to rzucić. On nie był jaki inni faceci. Był... wspaniały, troskliwy, czuły... chyba się w nim zakochałaś. Jechaliście w taksówce. Podałaś ulicę kierowcy i zaczęliście znowu rozmawiać z Joshem na różne tematy. Wiele się o sobie dowiedzieliście przez te kilka godzin. Nawet wymieniliście się numerami. Wychodząc z taksówki zapłacił i podprowadził się aż pod sam próg domu.
- Dzięki za ten wieczór... - spojrzałaś na niego nieśmiało.
- Ja tobie też, było super... - uwodził cię. W końcu wasze usta złączyły się i zaczęliście się namiętnie całować. Miałaś ochotę na coś więcej, ale chłopak stwierdził, że musisz już iść do domu. Zgodziłaś się lekko oburzona, ale zrobiłaś to. Dla niego. Weszłaś cicho do domu. Było około 3 w nocy. Miałaś nadzieję, że mama już śpi i że nie zauważyła twojej nieobecności. Myliłaś się.
- Gdzieś ty była?! - zapaliła światło matka i obrzuciła cię spojrzeniem pełnym pretensji.
- Wiesz jak ja się o ciebie martwiłam?! - wykrzyczała.
- Tak? - spytałaś oburzona.
- Od kiedy się mną interesujesz?! Od kiedy rozwiodłaś się z ojcem w ogóle nie masz dla mnie czasu! Ciągle pracujesz a jak już masz czas wolny to wolisz spotykać się ze swoimi koleżankami niż ze mną! Taka z ciebie matka, nienawidzę cię!!! - wrzeszczałaś i łzy popłynęły ci po policzkach. Wreszcie wyrzuciłaś to z siebie. Czułaś ulgę. Dobrze wiesz, że te słowa mocno zabolały twoją matkę, ale stwierdziłaś, że dobrze jej tak. To za te wszystkie lata w bólu które ty przeżyłaś. Następnego dnia mama przeprosiła cię i postanowiła się zmienić. Poznała Josha i bardzo go polubiła. Poprawiły się wasze relacje ze sobą. Z Joshem jesteście już kilka lat, to ty poszłaś z nim na casting do X-Factora. Wspierałaś go, byłaś jego pierwsza fanką. Cieszyłaś się jego sukcesami i sukcesami Union J, zespołu do którego należał. Zawsze na sobie polegaliście. Chcieliście być już ze sobą na dobre i na złe. Rzuciliście swoje nałogi i złe towarzystwo, staliście się wręcz wzorami do naśladowania. Kochaliście się bardzo mocno i wiedzieliście, że tak już będzie do końca waszego wspólnego życia.
------------------------------------------------------------------
I jest kolejny jednopart :D Przepraszam że zrobiłam z naszego Josha takiego bad boy'a aleeee... xD Taki urok tego imagina :D Mam nadzieję że wam się spodobał ;D Czekam na wasze opinie :33 Paa <3 @Snoki_Jwoww

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz